Wstyd mi ...
, że tak zapuściłem tego bloga, ale może na końcu budowy będzie nieco łatwiej.
Zmieniło się dużo, żeby nie powiedzieć wszystko i postaram się to po kolei opisywać, tak więc:
- mamy łazienki
- mamy podłogi
- mamy taras
- mamy podjazd
- mamy kuchnię
- montujemy oświetlenie
- drzwi za tydzień
- rekuperacja w sierpniu
Więc jest super!
Domek z zewnątrz wygląda tak:
Najbardziej chyba dumny jestem z tarasu - bo to przyznam szczerze była rzecz odkładana "ad acta" i nie mieliśmy na niego dobrego pomysłu. Wahaliśmy się między deską egzotyczną (większość opinii negatywna, że trudne w utrzymaniu, trzeba często olejować itp.), a jakimiś betonowymi płytami (większość opinii negatywna, a to że pękają, a to że brzydkie) - właściwie to nie planowaliśmy na razie robić tarasu.
Nasze utwardzenie przed domem niestety skutkowało wnoszeniem do domu kamyków (z tegoż utwardzenia) i przy podłodze drewnianej w salonie mogłoby się to skończyć nieciekawie. Stąd też decyzja o przyśpieszeniu budowy tarasu - choć wciąż bez pomysłu "jak to zrobić".
I tu przez kompletny przypadek znaleźliśmy płyty gresowe 2cm. Kupowaliśmy przez internet, nie widząc płyt, ale wyszło cudo (też mieliśmy szczęście do wykonawcy - nigdy nie układali takich płyt, a dali radę)!
Dokładniej opiszę za klika dni.